Nie daj się prosić (po hiszpańsku)
Spójrz na cztery poniższe przykłady. W którym z nich znajdziemy prawidłowo zapisany zwrot „dać się prosić”?
- No te hagas de rogar.
- No te hagas derogar.
- No te hagas del rogar.
- No te hagas rogar.
Czasownik rogar oznacza „prosić, błagać” (uwaga na odmianę z dyftongiem: yo ruego, tu ruegas… itd.). Tworzy on zwrot „dać się prosić” w dwóch wersjach: hacerse de rogar lub hacerse rogar. To oznacza, że z podanych wyżej opcji, poprawne są 1) i 4). Co ciekawe, jak podaje RAE, w niektórych krajach Ameryki Środkowej (m. in. Meksyk i Kostaryka) można też usłyszeć wersję 3) hacerse del rogar. Nie jest to jednak wariant uznawany w tej chwili za normatywnie poprawny.
A co z opcją 2)? Derogar to już zupełnie inny czasownik i inna historia. Derogar to „unieważnić coś” i może się odnosić np. do jakichś praw lub ustaw. Dlatego zdanie 2) nie ma sensu.
Zimny nos
W zimie i w chłodne, pełne wilgoci pierwsze dni wiosny, zewsząd słychać narzekania mieszkańców Walencji na zimno panujące w ich mieszkaniach. Pamiętajmy, że są to domostwa zazwyczaj bez ogrzewania, z bardzo cienkimi ścianami, niedomykającymi się oknami, a w czasie deszczu – często również z przeciekającym sufitem. Cytuję zasłyszany w windzie komentarz na ten temat:
Mi casa es fresca de narices.
Co ciekawego w tym zdaniu się ukrywa? Nie chodzi tu absolutnie o odmrażaniem sobie nosa w mieszkaniu (nariz/narices – „nos/nosy”). Konstrukcja DE NARICES to kolokwialny sposób wyrażenia „bardzo”: hace un frío de narices – jest bardzo zimno, hace un calor de narices – jest bardzo gorąco.
Użycie przymiotnika FRESCA swoją drogą wcale nie oznacza, że w mieszkaniu mojego sąsiada jest „chłodno”. To raczej eufemizm, który w połączeniu z tym emfatycznym „de narices” tworzy dosyć zabawny efekt… i podkreśla tym samym, że w mieszkaniu mojego sąsiada jest naprawdę strasznie „chłodniutko”!
Kochajże się dziewczyno!
W tym roku w styczniu, z okazji poświątecznych wyprzedaży, największa sieć centrów handlowych El Corte Inglés wypuściła w świat ciekawą (od strony językowej) kampanię. Otóż na plakatach i w promującej przeceny piosence pojawiło się słowo:
¡QUIÉRETEME!
Prawda, że aż trudno to dobrze przeczytać za pierwszym razem? Zdecydowanie nie jest to często spotykana forma. Widzimy tu czasownik querer w formie imperativo (quiere) i dwa zaimki osobowe dopełnienia dalszego te – „ciebie” i me – „mnie”. To bardzo nietypowe. Zazwyczaj mamy do czynienia z quiérete – „kochaj się, dbaj o siebie, rozpieszczaj się” albo z quiéreme – „kochaj mnie”. Ale co może oznaczać „quiéreteme”?
Otóż quiéreteme to takie quierete („kochaj się, dbaj o siebie, rozpieszczaj się”) z przytupem. Ostatni zaimek (me) pełni tutaj funkcję właśnie takiego podkreślenia, mówi „weźże się kochaj, dziewczyno”, „bądź dla siebie dobra, zrób to dla mnie / ja cię proszę”. W języku polskim potocznym też znajdziemy podobne konstrukcje, na przykład coś takiego „nie pchaj się mnie tutaj”, można usłyszeć, prawda? We wspomnianej reklamie po hiszpańsku pojawia się więcej czasowników z dwoma zaimkami, na przykład abrígateme (coś w stylu „ubierajże się ciepło”).
Zaskoczyłam cię czymś dzisiaj?