Zacznijmy od początku: gafas de pasta to niewinne określenie okularów w pełnej oprawce, tak właśnie tych które nie tak dawno wróciły do łask.
- widzą inaczej a l t e r n a t y w n i e , po swojemu i obnoszą się z tym jeśli tylko mogą
- pasjonują się kulturą, literaturą, sztuką, koniecznie alternatywną; czytaja dużo, ale nie przyznaliby się do Kodu Leonardo Da Vinci
- jeśli już potrzeba czytania dopadnie ich poza domem, udają się do Starbucks
- krążą wokół Fnac (powiedzmy taki hiszpański Empik), oglądają plakaty, napawają się aromatem książek i magazynów wielkoformatowych
- po mieście poruszają się na rowerze, najlepiej takim, który wyraża ich niespokojną osobowość
- są nowocześni i na czasie, niech nas nie zmylą okularki nawiązujące stylem do tych z ubiegłych dekad! zawsze na czasie z nowinkami technicznymi, ipod, ipad, gadgety, świecidełka… no bo i jak bez tego wszystkiego nazywać siebie prawdziwym znawcą kulturowych
- marzą o podróży do Tokio, stolicy gafapastas
- są w stanie zinterpretować na dziesięć różnych sposobów obraz, na którym nie ma nic poza czerwonym kwadratem
- ubierają się w malutkich, zarezerwowanych tylko dla wtajemniczonych sklepikach, owijają się szalikami, sami wycinają fantazyjne dziury w nowych koszulkach, żeby dodać sobie osobowości…